Podwórko spowite już było w niemal całkowitych, nocnych ciemnościach. Przybyli na miejsce funkcjonariusze wyskoczyli z wozu uzbrojeni w latarki. Mieszkańcy sąsiednich bloków słyszeli głośną rozmowę. „Co się panu stało" pytali sanitariusze karetki sanitarnej, która także zjawiła się na miejscu. Z sanitarki dostarczono przezroczysty płaszcz ochronny, w którym odnalezionego nieszczęśnika odprowadzono do samochodu. Odjechał sanitarką co może świadczyć, że trafił do szpitala. Pozostali na miejscu funkcjonariusze, przez kilka kolejnych minut lustrowali z latarkami miejsce, z którego zabrano wymagającego opieki człowieka. Mamy nadzieję, że wszystko skończyło się szczęśliwie. Oczekujemy na informacje od interweniujących służb.