"5, 4, 3, 2, 1... START" zabrzmiało z ust dzisiejszej koordynatorki, Karoliny Romańskiej i całkiem liczna grupa ponad 50 uczestników ruszyła spalać majówkowe kiełbaski i szaszłyczki.
fot. Marcin Ruciński
W sobotę tuż przed godz. 9.00 w okolicach boiska w parku Zdrojowym zaczęli pojawiać się ludzie. Sportowe stroje, buty do biegania i serdeczne uśmiechy na twarzach dawały do zrozumienia, że są tutaj nieprzypadkowo. Przybyli z różnych części Świnoujścia, a nie będzie w tym przesady jak napiszemy, że też i z różnych części Polski, bo lada moment miał rozpocząć się 244. parkrun. Edycję w Świnoujściu odwiedzili goście z Poznania, Kętów, Zabierzowa, Głogowa, Grudziądza czy Bydgoszczy.
"5, 4, 3, 2, 1... START" zabrzmiało z ust dzisiejszej koordynatorki, Karoliny Romańskiej i całkiem liczna grupa ponad 50 uczestników ruszyła spalać majówkowe kiełbaski i szaszłyczki.
fot. Marcin Ruciński
Pierwsi zawodnicy nasze parkrunowe "dwa kółeczka" pokonali w mgnieniu oka. Czyżby chcieli być szybsi niż wszędobylskie komary?
fot. Marcin Ruciński
I tak pierwsza na mecie zameldowała się Agnieszka Cader z czasem 19:17. Tuż za nią Łukasz Jadach (19:29) i Michał Garczyński (19:50). Podium wśród panów zamknął Sylwester Swędrowski (20:19), a wśród Pań - Joanna Rzemieniecka-Grudzień (24:01) oraz Sandra Laudien (26:12). Padło też kilka osobistych rekordów.
Wszystkim uczestnikom serdecznie gratulujemy!