Strefa Płatnego Parkowania czy Strefa Płatnego Naciągania? – Głos mieszkańca Świnoujścia

Pierwszym problemem jest stosunek do obcokrajowców, głównie Niemców, którzy często parkują swoje pojazdy w naszym mieście. Wydaje się, że pracownicy SPP często przymykają oko na samochody z niemieckimi tablicami rejestracyjnymi, skupiając swoje wysiłki na polskich kierowcach. Wynika to zapewne z wytycznych, które otrzymali, ale budzi to ogromne kontrowersje i poczucie niesprawiedliwości.

Dodatkowo, system nie jest przyjazny dla osób, które nie są w stanie szybko się przemieszczać, takich jak osoby starsze czy z ograniczeniami ruchowymi. Mechanizm zakupu biletu parkowania nie jest wystarczająco dostępny ani intuicyjny, co prowadzi do sytuacji, w której nieświadomy kierowca wraca do samochodu, znajdując już mandat za brak opłaty.

Urzędnicy miejskiego urzędu, odpowiedzialni za zarządzanie SPP, często odpowiadają, że nie mają wpływu na działania zewnętrznej firmy zarządzającej strefą. Jednak takie twierdzenia wydają się być wygodnym usprawiedliwieniem. Pojawiają się pytania o rzeczywiste korzyści płynące z takiego modelu zarządzania parkingami, gdzie firma zewnętrzna zbiera opłaty, a urząd miejski „umywa ręce” od odpowiedzialności.

Często mieszkańcy słyszą, że „opłata za parkowanie ma być wniesiona niezwłocznie”, co w praktyce jest interpretowane bardzo rygorystycznie, pozostawiając mało miejsca na ludzki wymiar i rozsądek. Kwestionuje się, czy nie byłoby bardziej etycznie i uczciwie poinformować mieszkańców, że dodatkowe koszty są wynikiem konieczności utrzymania biurokratycznej machiny, a nie rzeczywistych kosztów zarządzania parkingami.

Na kontrast, w Stargardzie zrezygnowano z płatnych stref parkowania, co przyniosło ulgę mieszkańcom i odciążyło ich portfele. Zamiast tego, miasto zainwestowało w budowę nowych parkingów, które realnie rozwiązują problem braku miejsc.

Podsumowując, mieszkańcy Świnoujścia zasługują na przejrzystość i uczciwość ze strony swoich przedstawicieli. Płatne strefy parkowania powinny służyć ludziom, a nie stać się kolejnym obciążeniem. Czas zastanowić się, czy obecny model zarządzania parkingami rzeczywiście służy dobru publicznemu, czy też jest jedynie „strefą płatnego naciągania”.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------