- Zdecydowanie lepszą wiadomością byłoby, gdybyśmy mówili o wzroście zatrudnienia czy zatrzymaniu planowanych zwolnień grupowych. To w gospodarce jest czas na stabilizowanie inflacji, wzrostów cen, ale także kosztów pracowniczych, a nie na bicie rekordów w średniej krajowej i płacy minimalnej – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
„Rynek pracy jest rozedrgany”
W marcu, jak podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 12 proc. rok do roku, do 8409 zł brutto, po zwyżce o 12,9 proc. w lutym i 12,8 proc. w styczniu. Inflacja jest na rekordowo niskim poziomie – a porównując to z rokiem 2023 widzimy spadek wręcz gigantyczny. Zatrzymał się także wzrost cen produktów spożywczych oraz surowców. W porównaniu z rokiem 2023 więcej płacimy za paliwo.
- Radość z wysokości średniej krajowej w sektorze przedsiębiorstw to uczucie niejednoznaczne. Mamy bardzo rozedrgany rynek pracy, a wiele sektorów gospodarki, szczególnie przemysł i IT, ma bardzo płytki oddech. Widzimy, że bezrobocie nie rośnie, wciąż mamy rynek pracownika, ale wciąż wisi nad nami widmo niepokojących zwolnień grupowych – przyznaje Hanna Mojsiuk.
– Generowanie wyższych kosztów pracowniczych w obecnym czasie budzi w firmach więcej niepokoju niż przed rokiem – przyznaje Hanna Mojsiuk.
Prezes Północnej Izby Gospodarczej przyznaje, że przedsiębiorcy martwią się zarówno o średnią krajową jak i płace minimalną. Ta druga powinna być zatrzymana, bo w ostatnim czasie jej wzrost był wręcz kaskadowy.
Pensje najszybciej rosną w przemyśle
Co na ten temat uważają eksperci rynku pracy zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie? Tutaj obaw jest sporo.
- Galopujący wzrost kosztów prowadzenia biznesu w Polsce, spowodowany miedzy innymi rosnącymi kosztami pracy, stanowi duże zagrożenie dla ciągłości prowadzenia biznesów oraz atrakcyjności Polski jako kraju docelowego do lokowania inwestycji. Wynagrodzenie minimalne jest wprawdzie w dalszym ciągu jednym z najniższych w Europie, ale dwuipółkrotny wzrost w ciągu ostatnich ośmiu lat nie pozostaje niezauważalny. Ostatnia fala zwolnień grupowych i zapowiedzi relokacji produkcji do takich krajów jak Turcja czy Rumunia powinna zapalić lampkę ostrzegawczą – mówi Maria Skowrońska, Menadżer Operacyjny LSJ HR Group
- Pensje rosną najszybciej w tych sektorach, gdzie widzimy wyraźne braki kadrowe. Obecnie najbardziej poszukiwani są pracownicy gotowi do pracy w przemyśle, ale mowa nie tylko o pracownikach „blue collar”, ale także o monterach, elektrykach i menadżerach obsługi technicznej. Szybko rosną pensje także w budownictwie czy transporcie, ale tutaj wzrosty pensji mogą być hamowane przez słabszą koniunkturę gospodarczą – dodaje Dorota Siedziniewska – Brzeźniak, ekspertka rynku pracy.
Michał Kaczmarek
Rzecznik Prasowy Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie