Pan Marek ma niewielki zakład przetwórstwa mięsnego i prowadzi handel trzema samochodami (tzw. mobilne sklepy). Jest obecny w 15 miejscowościach na Pomorzu Zachodnim. Tylko w Świnoujściu spotkały go kłopoty.
fot. Sławomir Ryfczyński
Otwarcie tunelu z pewnością przyczyniło się do rozwoju gospodarczego miasta. Korzystają z tego nie tylko świnoujscy przedsiębiorcy, ale także firmy z innych miast. Niestety, pojawiają też konflikty. Od kilku tygodni Marek Kowalczyk z powiatu łobeskiego próbuje sprzedawać mięso i wędliny na targowisku Zielony Rynek. Uzyskał zgodę. Po pewnym czasie Urząd Miasta cofnął ją. Urzędnicy twierdzą, że pan Marek nie udowodnił, że jest rolnikiem. Przedsiębiorca czuje się oszukany, ale w ubiegły piątek znów pojawił się na Zielonym Rynku. Doszło od awantury. Dlaczego urzędnicy cofnęli decyzje?
Pan Marek ma niewielki zakład przetwórstwa mięsnego i prowadzi handel trzema samochodami (tzw. mobilne sklepy). Jest obecny w 15 miejscowościach na Pomorzu Zachodnim. Tylko w Świnoujściu spotkały go kłopoty.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Zakład został założony przez mojego ojca w 1990 roku, teraz prowadzę go ja. Zatrudniam 20 pracowników. Trzy lata temu oparłem swoją sprzedaż na sklepach mobilnych. Każdy z samochodów staje raz w tygodniu w innym miejscu. Budowa tunelu otworzyła przede mną możliwość pojawienia się ze swoimi wyrobami w Świnoujściu – wyjaśnia przedsiębiorca.
fot. Sławomir Ryfczyński
11 stycznia pan Marek wystąpił z prośbą do zarządcy targowiska o możliwość handlu raz w tygodniu (w piątek). Otrzymałem zgodę i tydzień później pojawił się na targowisku. Sprzedaż szła całkiem dobrze. Wtedy pojawiły się problemy.
- Po dwóch tygodniach dotarły do mnie informacje, że prowadzący sprzedaż mięsa i wędlin na targowisku przedsiębiorcy są bardzo niezadowoleni z dodatkowej konkurencji a szczególnie ze zbyt niskich cen mięsa, które oferuję. 27 lutego przedzwoniła do mnie pani zarządzająca targowiskiem informując mnie że zgoda została cofnięta i mam już się nie pojawiać – tłumaczy przedsiębiorca.