Tunel w Świnoujściu był przedstawiany jako wzór bezpieczeństwa i wygody. Jednak nieustanne skargi mieszkańców na zadymienie i smród spalin, które uniemożliwiają komfortowe i bezpieczne przemieszczanie się, malują zupełnie inny obraz. Historia tych problemów jest długa i pełna niewyjaśnionych przypadków, które budzą niepokój.
Inne tunele w Europie, takie jak ten między Malmö a Kopenhagą, mogą posłużyć za przykład efektywnej wentylacji (4 kilometrowy tunel). Dlaczego zatem tunel w Świnoujściu nie jest w stanie dorównać tym standardom?
Czwartkowy wieczór ujawnił całą dotkliwość problemu. Kierowcy, którzy tego dnia przejeżdżali przez tunel przed godziną 19:00, mówią o ekstremalnych warunkach. Zadymienie było tak silne, że widoczność była znacznie ograniczona, a powietrze przesycone spalinami. To scenariusz, który nie powinien mieć miejsca.
Zarządca tunelu wielokrotnie zapewnia, że wszystkie systemy działają prawidłowo i że warunki są monitorowane. Jednak z relacji użytkowników tunelu wynika coś zupełnie innego. Jak to możliwe, że mieszkańcy doświadczają problemu, który według zarządcy i władz miasta nie istnieją?
Normy bezpieczeństwa są jasne – powietrze w tunelu powinno być czyste i bezpieczne dla wszystkich użytkowników. Jeśli te standardy nie są spełniane, nadszedł czas na zasadnicze pytanie: dlaczego?
Zdjęcia i relacje mieszkańców Świnoujścia nie kłamią – tunel ma problem z zadymieniem, który nie może być dłużej ignorowany. W obliczu jasnych dowodów, które każdy z nas może zobaczyć na własne oczy, zapewnienia o normach i bezpieczeństwie brzmią co najmniej nieprzekonująco. Nadszedł czas, by władze miasta i zarządcy tunelu przeszli od słów do czynów, by mieszkańcy mogli ponownie cieszyć się czystym powietrzem w podróży pod ziemią. Bo bezpieczeństwo – to nie tylko cyfry na papierze, to realne działania mające na celu ochronę zdrowia i życia.