Nie mogło i nie zabrakło także klasycznych polskich kolęd. Te najpopularniejsze śpiewała cała sala. Często zdarza się, że polskie tradycje /np. śpiewanie kolę właśnie) przeciwstawiane jest anglosaskiemu podejściu do świątecznego śpiewania. Bobreckiemu udało się jednak „stopić” ze sobą te dwa-pozornie jak się okazuje różne światy. I potwierdziło się powiedzenie, że muzyka to świat bez granic”.
Gwiazdę wieczoru przedstawiła gospodyni w „El Papa”- Elżbieta Jańczak. Na gości, którzy szczelnie wypełnili kameralne wnętrze, czekały na stolikach kartki z tekstami. O tych świętach mówi się, że są najbardziej rodzinnymi ze wszystkich. Nastrój jaki zbudowało wspólne śpiewanie sprawił, że także uczestnicy tego wieczoru mogli poczuć się jak kawiarniana rodzinka. Wśród gości przeważali rodacy choć nie zabrakło także gości z Niemiec, którzy byli pod wrażeniem familijnego klimatu. Gdy przebrzmiał ostatni akord, oprócz aromatu kawy w, we wnętrzu El Papa dało wyczuć się nostalgiczne pragnienie przedłużenia świątecznego czasu… Znając kreatywność właścicielki, jesteśmy pewni, że za rok znajdzie nowy pomysł na świątecznie-muzyczny nastrój.