W szczególności, problem pojawia się, gdy poziom wody w basenie północnym znacząco się zmienia – zarówno przy wzroście, jak i odpływie. W takich sytuacjach, właściciele i wynajmujący jednostki oczekują, że osoby odpowiedzialne za mariny zainterweniują, aby zapobiec potencjalnym szkodom. Niestety, jak wykazało zdjęcie przesłane przez czytelnika, brak reakcji może prowadzić do poważnych uszkodzeń jednostki.
Zdarzenie, do którego doszło między 22 a 23 listopada, jest przykładem takiego niedziałania. Jednostka została poważnie uszkodzona, ponieważ woda z basenu spadła do tak niskiego poziomu, że jednostka zawisła w powietrzu. Nie było nikogo, kto by interweniował czy nawet poinformował o sytuacji.
Problem nasila się, gdy właściciel jednostki znajduje się poza miastem lub nawet poza krajem i nie jest świadomy takiej sytuacji. W takich przypadkach, ważne jest, aby osoby zarządzające mariną aktywnie monitorowały sytuację i informowały wynajmujących o ewentualnych zagrożeniach a nawet działały.
W odpowiedzi na te wydarzenia, właściciele jednostek apelują o większą uwagę i odpowiedzialność ze strony osób zarządzających marinami. Oczekuje się, że będą one nie tylko reagować w przypadku zmian poziomu wody, ale także proaktywnie dbać o bezpieczeństwo cumowanych jednostek. Jest to szczególnie ważne, biorąc pod uwagę, że wielu właścicieli nie może być na miejscu, aby osobiście pilnować swoich jednostek.
Podsumowując, zwiększenie nadzoru i reaktywności w portach jachtowych jest niezbędne, aby zapewnić bezpieczeństwo i spokój ducha wynajmującym. Troska o odpowiednie zarządzanie mariną, szczególnie w sytuacjach kryzysowych, jest kluczowa dla zachowania zaufania klientów i zapewnienia im, że ich jednostki są bezpieczne nawet w ich nieobecności.