Należy sobie zadać pytanie, czy każdy obywatel Polski, a w szczególności mieszkaniec Świnoujścia, który nie zna języka niemieckiego, jest w stanie zrozumieć zawartość tego banera. Czy to nie jest niejako wykluczenie części mieszkańców z dostępu do informacji na temat lokalnych wydarzeń? Czy świnoujski Urząd Miasta, którego logo znalazło się na wspomnianym banerze, nie powinien bardziej dbać o to, by promować polskość i informować mieszkańców w języku, który jest dla nich zrozumiały?
To, niestety, nie jest odosobniony przypadek. Od wielu miesięcy, a nawet lat, obserwujemy podobne sytuacje. Język niemiecki dominuje na wielu banerach i reklamach w mieście, jakby język polski stał się drugoplanowy. Czy tak powinno być w polskim mieście?
Na te pytania postanowiliśmy poszukać odpowiedzi u rzecznika prezydenta miasta Świnoujścia, pana Jarosława Jaza. W odpowiedzi otrzymaliśmy następującą informację:
"Dzień dobry,
Klientami organizowanego w naszym mieście i lubianego Pchlego Targu, są zarówno obywatele polscy jak i niemieccy. Dlatego, chcąc aby informacja o wydarzeniu dotarła do jak największej liczby osób, po 2 banery (w języku polskim oraz niemieckim) wieszane są na przystanku UBB a także na Targowisku. Natomiast 1 baner (o treści w języku polskim) wieszany jest na ul. Grunwaldzkiej. Zarzut jest więc pozbawiony podstaw."
Ostateczna interpretacja tych słów zależy od odbiorcy. Czy mieszkańcy Świnoujścia poczują się zadowoleni z takiej odpowiedzi, czy może poczują, że nie została ona do końca wyjaśniona? Pozostawiamy to do indywidualnej oceny każdego czytelnika. Jedno jest pewne - ważne jest, aby każdy mieszkaniec czuł się w swoim mieście doceniony i poinformowany.