Byliśmy praktycznie poza tunelem, skoro nad nami już jaśniało niebo, a charakterystyczne żelbetowe belki tunelu pozostały za nami. Pomimo tego, nadal znajdowaliśmy się niżej niż poziom ziemi, w betonowym "korytarzu" tunelu. Autobus, w którym byłem, nagle przestał się poruszać. Jego silnik nadal pracował, ale pojazd nie był w stanie pokonać ostatniej pochyłości, nawet pomimo desperackich prób kierowcy, który naciskał różne przyciski na desce rozdzielczej.
Tak, to prawda. Kierowca próbował zrobić wszystko, co w jego mocy, aby uruchomić autobus. Można było widzieć na jego twarzy mieszaninę frustracji i determinacji. Wszystko to działo się, podczas gdy inni kierowcy, ku mojemu zdziwieniu, mijały nas mimo podwójnej linii ciągłej.
Wykorzystując chwilowe przerwy w ruchu drogowym, niektóre pojazdy, w tym nawet inny autobus miejski, omijały nasz nieruchomy autobus. Część z nich prawie straciła kontrolę, próbując przecisnąć się obok naszego autobusu na małej przestrzeni, co dodawało do całego zdarzenia niepotrzebnego ryzyka.
To zdarzenie podkreśla wagę odpowiedniego oznakowania na drogach, a także konieczność przestrzegania tych oznaczeń przez kierowców. Dodatkowo, podkreśla to jak ważna jest regularna kontrola i serwisowanie pojazdów komunikacji miejskiej, aby uniknąć takich niebezpiecznych sytuacji.
Nie mogę przestać myśleć, co by się stało, gdyby sytuacja była bardziej skomplikowana? Co, jeśli autobus zatrzymałby się w środku tunelu, a nie na jego końcu? Zdecydowanie są to pytania, które warto zadać odpowiedzialnym za bezpieczeństwo komunikacji miejskiej. Wierzę, że podjęte zostaną odpowiednie kroki, aby zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości.