Zamknięcie przez zachodniopomorskiego Wojewodę ulicę Ku Morzu i utworzenie tam tzw. strefy bezpieczeństwa, która uniemożliwia dostęp do plaży oraz zabytków wywołał największy od lat kryzys społeczny w Świnoujściu. Mieszkańcy całej prawobrzeżnej ale i lewobrzeżnej części miasta, nie mogą pogodzić się z niezrozumiałymi decyzjami urzędników. Odbyły się już dwa protesty uliczne, mieszkańcy wysłali tysiące petycji, a radni podjęli Uchwały, w których oczekują cofnięcia krzywdzących decyzji.
Problem ten mobilizuje mieszkańców wszystkich części miasta. Niektórzy mieszkańcy mówią, a co jeśli i na lewobrzeżu będą chcieli pozamykać plaże? Dzisiaj władza robi co chce i nie ma nas kto przed nią bronić. W takich sytuacjach obowiązkiem urzędnika zatrudnionego w roli prezydenta miasta jest mądre przywództwo. Jak się okazuje nie w przypadku Janusza Żmurkiewicza, wyraźnie widać że rola kapitana statku, który trwa u steru do końca, nie jest mu pisana. Może trzeba by sprawdzić, czy nie odpływa właśnie pospiesznie, w ratunkowej szalupie.