Kompromitacja świnoujskiej radnej?

De gustibus non dispandum est – mówi łacińskie powiedzenie, ale trudno jednak o gustach Radnej Rady Miasta Świnoujście nie dyskutować. Czy naprawdę TAKIE Świnoujście zasługuje na reklamę? Ciężko zrozumieć, jaka „legenda powstaje” pod obskurnym płotem, który co najwyżej służy „chwili zadumy” lokalnych obszczymurków. Czy takie „klimatyczne” zaułki są wizytówką Świnoujścia? To po co było wprowadzanie przez władze miasta uchwały krajobrazowej? Sklepowy szyld szpeci a takie pseudograffiti czy oblepione słupy latarni już nie?

Rodzi się jeszcze jedno pytanie. O odpowiedzialność za słowa osoby – jakby nie było – publicznej, reprezentującej – przynajmniej w teorii – interesy mieszkańców. Czy radna Aneta Zdybel nie zdaje sobie sprawy, że takim postem zachęca nastoletnich ćwierćinteligentów do dewastowania ścian i murów w przestrzeni publicznej? Czy jakikolwiek właściciel prywatnej posesji, choćby nawet kibicujący lokalnemu klubowi, będzie zachwycony, gdy na swoim płocie lub ścianie domu ujrzy napis wykonany sprayem? Rzeczywiście takie „dzieła” zasługują „na uwagę”? Chyba policjantów czy strażników miejskich.

„Takie miasto jest ciekawe” – twierdzi Radna Aneta Zdybel, która oczywiście ma prawo do własnej opinii, choć wyznanie takie szokuje w ustach osoby bądź co bądź wykształconej (na nic widać wysiłki Galerii MS 44 promującej sztukę wysoką). Ba, ciekawe czy radna pokryje z własnej kieszeni koszta usunięcia wątpliwej urody napisów, jeśli ktoś zachęcony aplauzem koleżanki politycznej prezydenta Żmurkiewicza pokusi się o wykonanie kolejnych? „Wybieram Świnoujście”? Oj, chyba nie takie, o czym warto za jakiś czas pomyśleć przy urnach wyborczych.

Zdjęcia pochodzą z profilu Aneta Zdybel – Wybieram Świnoujście