- Trujący duszący dym wydobywający się z budynku szczególnie wczesnym rankiem bądź wieczorem. Niektórzy mieszkańcy budynku pomimo wymiany pieców z kaflowych na kotły gazowe (na koszt miasta Świnoujścia) nadal palą w tzw. kozach. Spalane są głównie odpady np. meble lub polakierowane deski dostarczane przez pana w małym wózeczku, którego można spotkać przy pobliskim sklepie, za niewielką zapłatą lub alkohol dostarcza wyżej wskazane materiały łatwopalne niektórym mieszkańcom budynku. Dlaczego miasto dopuściło do takiej sytuacji? - pisze mieszkaniec.