Obejmują one wystąpienie głodu w Afryce i Azji, susze, wyginięcie 30 proc. gatunków i podniesienie się poziomu oceanów.
Porozumienie w sprawie raportu Międzyrządowej Grupy Ekspertów ds. Ewolucji Klimatu (ang. IPCC) osiągnięto po całonocnym posiedzeniu; z dokumentu wykreślano całe fragmenty, a naukowcy spierali się z rządowymi negocjatorami, zarzucając im rozwadnianie sensu naukowych ustaleń.
Raport, w kształcie, na jaki zgodzono się po pięciodniowych negocjacjach, ostrzega, że ocieplenie będzie postępować szybciej i spowoduje większe, niż przewidywano poprzednio, szkody. Z raportu usunięto m.in. tabelę pokazującą niszczące skutki zmiany klimatu z każdym skokiem temperatury o 1,8 stopnia.
Choć osłabiony, raport "będzie bardzo, bardzo jasnym sygnałem" dla rządów - ocenił Yvo de Boer, czołowy specjalista ds. klimatu z
ramienia ONZ.
"Najbiedniejsi z biednych na świecie, co obejmuje biednych ludzi w prosperujących społeczeństwach, ucierpią najbardziej - powiedział przewodniczący IPCC Rajendra Pachauri. - Do zmiany klimatu w najmniejszym stopniu są zdolni przystosować się ludzie biedni".
W ostatecznym kształcie raport stwierdza, że 30 procentom gatunków na Ziemi grozi wymarcie, jeśli temperatury podniosą się o dwa stopnie Celsjusza powyżej przeciętnej dla lat 80. i 90.
Raport jest jak dotąd najdobitniejszym i najpełniejszym naukowym określeniem wpływu globalnego ocieplenia powodowanego głównie przez zanieczyszczanie atmosfery Ziemi dwutlenkiem węgla.
Bez działań w celu ograniczenia jego emisji życiowe środowisko człowieka skurczy się wyraźnie - ostrzegł jeden z autorów raportu, Stephen Schneider z uniwersytetu Stanford.
Zdaniem kanclerz Niemiec Angeli Merkel "raport potwierdza potrzebę szybkiego i zdecydowanego działania, aby ograniczyć wzrost temperatury na świecie i zredukować emisje dwutlenku węgla" - pisze w sobotnim wydaniu dziennik "Sueddeutsche Zeitung" .
Streszczenie raportu zostanie przedstawione uczestnikom czerwcowego szczytu G8, na którym Unia Europejska - jak się oczekuje - ponowi apel do prezydenta George'a W. Busha, aby USA włączyły się w międzynarodowe starania o ograniczenie emisji gazów ze spalania paliw kopalnych.
Raport oparto na ustaleniach 2500 naukowców, którzy przeanalizowali 29 tys. zestawów danych z ostatnich pięciu lat. 90 proc. danych wskazuje na globalne ocieplenie. Naukowcy stwierdzają w raporcie, że wskutek globalnego ocieplenia:
- W Europie dochodzi do większej liczby zgonów związanych z upałami, zachorowań na choroby zakaźne i alergie.
- Na obszarach suchych będzie jeszcze bardziej sucho. W niektórych krajach do roku 2020 zbiory zmaleją o 50 procent.
- Ameryka Łacińska do 2050 roku może stracić połowę swoich terenów uprawnych.
- Wpływ ocieplenia na rolnictwo będzie jednak nierówny, w rejonach na północy Europy wydłuży się okres wegetacji, południe czekają susze.
- Początkowo wzrośnie produkcja drewna w związku z rozrastaniem się lasów na północy, m.in. w Arktyce tajga porośnie 10 proc. tundry.
- Ponad miliard ludzi do roku 2050 może zacząć cierpieć na brak świeżej wody, zwłaszcza że w krajach Azji Środkowej, Południowej i Południowo-wschodniej podnosi się standard życia.
- Do lat 80. XXI wieku milionom ludzi zagrożą powodzie w związku z podnoszeniem się poziomu mórz, zwłaszcza w megadeltach rzek Azji i Afryki.
- W górach będzie mniej lodowców, mniej śniegu, i mniej turystów; wyginie tam do 2080 r., o ile nie zmaleje emisja dwutlenku węgla, aż 60 proc. gatunków.
- Zmaleje potencjał hydroelektryczny, a także ilość wody na potrzeby rolnictwa.
- Wskutek niedożywienia, potężnych upałów, burz i susz ludzie zaczną cierpieć bardziej na zdrowiu.
"To migawkowe spojrzenie na apokaliptyczną przyszłość" - ocenia raport organizacja ekologów Greenpeace.
Rządy pilnie powinny zareagować na stwierdzenia zawarte w raporcie - powiedział Hans Verolme z organizacji obrońców przyrody
WWF.