W rzeczywistości, niepokojąca spacerowiczów inwazja przeźroczystych galaretek to efekt rozmnażania się chełbi. Larwy, zwane planulami, w chłodnej porze roku tkwią przytwierdzone do podwodnych kamyków i muszelek. Z czasem zmieniają się w kieliszkowate polipy. Te rosną.
iswinoujscie.pl • Niedziela [11.09.2022, 09:02:12] • Świnoujście
fot. iswinoujscie.pl
Nastrój wrześniowych spacerów na brzegu morza psuje niektórym inwazja galaretowatych morskich stworzeń. Setki ich tkwią w piasku plaży wzdłuż brzegu morza. Wiele osób twierdzi, że trzeba na nie uważać, nie brodzić na brzegu boso bo „meduzy parzą”. To jednak nieprawda!
fot. iswinoujscie.pl
Gdy zaś nastanie sprzyjający czas, czyli przedwiosenne słońce przygrzeje, a woda się ociepli, polipy zaczną się rozpadać na talarki, dające początek przyszłym, niezależnie bujającym wśród fal meduzom.
fot. iswinoujscie.pl
Obawy człowieka budzą parzydełka, w jakie naturalnie wyposażone są chełbie. Jak jednak przekonują naukowcy, ten system obronny chełbi jest zupełnie niegroźny dla człowieka. Wyścig do lekarza albo wzywanie ratowników nie mają uzasadnienia gdy lekko na stopie zaszczypie nas skóra po kontakcie z chełbią.