Jak podaje Polska Agencja Prasowa, z sześcioosobowej załogi holownika „Odys” tylko połowa była
trzeźwa. Trzej marynarze mieli od 0,35 do 0,46 promila alkoholu we krwi. Druga połowa w tym kapitan nie pili alkoholu ale nawet oni nie zauważyli jak ładunek znika z pokładu.
„Odys” holował specjalną barkę, na której umieszczono dźwig. Na szczęście, transportowana maszyna wyposażona była w napęd elektryczny. Jej zatonięcie nie spowoduje zatem skażenia wody. Pracownicy Urzędu Morskiego w Gdyni prowadzą badania w celu zlokalizowania stalowej zguby.