- 11 sierpnia, będąc na plaży na wysokości ulicy Bałtyckiej, zauważyłem mężczyznę, który nieskrępowany chodził sobie na golasa w towarzystwie 3 psów biegających luzem. O godzinie 13.06 zadzwoniłem na straż miejską i poinformowałem o tym co zauważyłem. Pan strażnik próbował mnie uświadomić, że osobnik ten prawdopodobnie jest na plaży nudystów po niemieckiej stronie. Wyjaśniłem, że mieszkam na Posejdonie 50 lat i doskonale wiem, w którym miejscu przebiega granica. Nie wiem czy podjęto jakąś interwencję.
Następnego dnia rano, o podobnej godzinie miałem nieprzyjemność w tym samym miejscu skonfrontować się z owym osobnikiem. Okazało się, że jest to obcokrajowiec, zwróciłem mu uwagę odnośnie polskiego prawa w kwestii obnażania się w miejscach publicznych. Zignorował mnie całkowicie.
Dzisiaj natomiast tuż przed godziną 8 rano mężczyzna ten biegł nagi wzdłuż linii wodnej i gdy tylko mnie zauważył, zaatakował mnie razem ze swoją bandą psów, podbiegł do mnie trzymając się za fiuta i krzycząc "kolega, kolega" sugerując czynność seksualną. Niestety nie mogłem go zatrzymać, bo musiałem bronić swojego psa przed jego trzema psami, zdążyłem jedynie użyć gazu co powstrzymało go i uciekł w stronę Niemiec.
O godzinie 7.59 poinformowałem telefonicznie oficera dyżurnego świnoujskiej Policji. Po około 15 minutach przyjechał patrol, opisałem zdarzenie i poinformowałem, że mężczyzna ten od wielu dni mieszka, biwakuje w samochodzie na parkingu przy ulicy Bałtyckiej .
Dlatego właśnie mam nieprzyjemność podczas spacerów z psem co dzień oglądać jego gołą dupę + coś jeszcze - napisał pan Roman.