W sobotni poranek stoisko nie pełniło swojej pierwotnej funkcji, nie było na nim wyłożonych owoców ani warzyw. Leżał tam inny "towar", nieco odbiegający od pierwszej świeżości, niezachęcający zapachem, z pewnością zmęczony, gdyż zdjęcia dostaliśmy po godzinie 9.00. Mężczyzna smacznie spał mimo niedogodności podłoża, całkowicie na widoku klientów Biedronki przy ulicy Fińskiej oraz kierowców samochodów udających się na przeprawę promową i - co dziwne - nikt z personelu sklepu tego snu mu nie przerwał.
A przecież to były godziny, w których Biedronka jest już dawno czynna. Czy naprawdę takie widoki nie wzbudzają reakcji pracowników ani ochrony?