- Od kilku tygodni po silnym wietrze, który złamał drzewo, powstała niebezpieczna sytuacja dla przechodniów - wygięty płot z ostrymi końcówkami bardzo zagraża bezpieczeństwu. O ile w ciągu dnia można to zauważyć i skutecznie ominąć, o tyle po zmroku istnieje duże prawdopodobieństwo zahaczenia przez przechodzących chodnikiem. O tragedię nietrudno! A gospodarze miasta, jak widać, od tych kilku czy kilkunastu tygodni nic z tym zagrożeniem na drodze nie robią. Czy pracownicy Urzędu Miasta, którzy na pewno codziennie tamtędy przechodzą w drodze do pracy (Urząd Miasta znajduje się kilkadziesiąt metrów dalej), w tym panowie ze Straży Miejskiej, naprawdę tego nie widzą? Zwłaszcza że jedna część metalowego płotu już się "położyła" prawie na chodnik - pisze zaniepokojony mieszkaniec.