Mieszkanka zauważyła małą fokę na plaży w Świnoujściu. Zwierzątko było ranne i miało uszkodzone oko. Bezradnie leżało na piasku, a wokół biegało kilka puszczonych bez smyczy psów. Mogły w każdej chwili rzucić się na fokę.
fot. Czytelnik
Mała foka leżała na plaży- zobaczyła ją mieszkanka, która opowiedziała naszemu reporterowi o bezradności zwierzęcia i człowieka.
Mieszkanka zauważyła małą fokę na plaży w Świnoujściu. Zwierzątko było ranne i miało uszkodzone oko. Bezradnie leżało na piasku, a wokół biegało kilka puszczonych bez smyczy psów. Mogły w każdej chwili rzucić się na fokę.
fot. Czytelnik
W trosce o jej bezpieczeństwo, mieszkanka zaczęła dzwonić do różnych instytucji, które mogłyby zająć się rannym zwierzęciem.
Po jakimś czasie przyjechała straż miejska, ale pracownik zrobił tylko zdjęcie i odjechał.
fot. Czytelnik
- Powinni pilnować aż do momentu, gdy się pojawią służby od foczki animalsi czy jacyś od zabezpieczeń fok - mówiła naszemu reporterowi zdenerwowana kobieta - Przecież ja się kąpałam w morzu i musiałam iść do domu.
Kto właściwie odpowiada za zabezpieczenie rannych zwierząt?