Po wichurach wielu mieszkańców nie miało prądu. Zapytaliśmy Enea Operatora, co robi, by zapobiec takim awariom.
- Już od wielu lat zabezpieczamy teren Pomorza Zachodniego, szczególnie tereny nadmorskie i najbardziej zalesione – informuje Monika Błaszyk, rzecznik prasowy szczecińskiego Oddziału Dystrybucji Enea Operator. – W ciągu roku, w skali Spółki wydajemy ponad 1 mld zł na inwestycje w infrastrukturę sieciową. Spora część z tego budżetu trafia do województwa zachodniopomorskiego, które jest jednym z najbardziej zabezpieczonych terenów pod kątem ewentualnych awarii sieci. Wyłączenia są coraz krótsze, a lokalizacja awarii bardzo sprawna.
Spółka ma również program kablowania, czyli instalowania linii kablowych (pod ziemią).
- Warto jednak wiedzieć, że to rozwiązanie nie zawsze jest możliwe do zastosowania – zastrzega rzecznik. – Po pierwsze koszt takiej linii jest większy niż linii napowietrznej. Także linie kablowe kładzie się wtedy, kiedy jest to inwestycja uzasadniona ekonomicznie. Po drugie lokalizacja awarii na linii kablowej jest dużo trudniejsza i trwa dłużej niż lokalizacja awarii na linii napowietrznej. Potrzebny jest do tego specjalistyczny sprzęt. To wydłuża również czas naprawy, a co za tym idzie przywrócenia napięcia do odbiorców.
Trzecie zastrzeżenie: linie kablowe mogą być położone tylko przy odpowiedniej infrastrukturze i na terenie spełniającym pewne normy.
- Na terenach błotnistych, mocno zalesionych, czy bagiennych, położenie takich linii jest niemożliwe – informuje rzecznik. – Tereny te muszą być również łatwo dostępne, by w razie awarii brygada techniczna mogła do nich dojechać i podjąć prace naprawcze.
Rzecznik dodaje, że na potężną siłę wiatru czasem nie ma dobrego rozwiązania.
- Korzystamy z najlepszych technologii, które są obecnie dostępne – podkreśla – i nawet nowe słupy czy przewody nie są w stanie zwyciężyć z siłami natury. Przy takich masowych awariach, wyłączenia następują często nie ze względu na bezpośrednie uszkodzenia infrastruktury, tylko ze względu na łamiące się drzewa, które zrywają bądź trwale uszkadzają przewody. Szerokość ścieżek w lasach, na których znajduje się nasza infrastruktura, czy odległość słupów od ściany lasu jest ściśle określana przez prawo. My spełniając wszystkie normy i stosując się do odgórnych zaleceń, niestety nie mamy takiej mocy sprawczej, by zapanować nad żywiołami natury.