Kurier Szczeciński • Czwartek [27.11.2008, 07:48:04] • Świnoujście

Zapłacą podatnicy

Zapłacą podatnicy

fot. iswinoujscie.pl

OD trzech do siedmiu asystentów i doradców będą mogli od stycznia zatrudnić wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, starostowie i marszałkowie województwa. Takie prawo daje im znowelizowana kilka dni temu ustawa o pracownikach samorządowych, która czeka już tylko na podpis prezydenta.

W gminach do 20 tys. mieszkańców wójt lub burmistrz będzie mógł mieć do trzech takich pracowników. W gminach do 100 tys. mieszkańców i w powiatach będzie można zatrudnić do pięciu asystentów i doradców. W gminach większych i w województwach – nawet siedmiu.
Asystenci i doradcy szefów jednostek samorządowych będą opłacani z pieniędzy budżetowych. Zatrudniani mają być maksymalnie do końca kadencji wójta, burmistrza etc.
Jaka ma być rola tych pracowników? Przepisy o tym milczą. Teoretycznie mają doradzać i pomagać swoim szefom w podejmowaniu decyzji. Praktycznie – może z tego wyjść coś na kształt gabinetów politycznych, w których miejsce będzie tylko dla „swoich”. Zwłaszcza że decyzja o zatrudnieniu konkretnej osoby będzie należała do wójta, burmistrza, starosty czy marszałka. Nie ma mowy o żadnych konkursach.
Co o nowym pomyśle koalicji PO - PSL sądzą samorządowcy? Tomasz Stanisławski, starosta goleniowski nie okazuje entuzjazmu.

– Nie planuję zatrudnienia nikogo na takim stanowisku. Moimi doradcami są pracownicy starostwa i radni, nie potrzebuję żadnego etatowego doradcy ani asystenta – mówi Stanisławski. - Nie, w moim urzędzie to będzie martwy przepis.
Podobnie uważa Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu.

– Moimi doradcami jest 160 pracowników urzędu, kolejnych nie potrzebuję. Nie chciałbym też mieć u siebie niczego na kształt gabinetu politycznego. Myślę, że podobne zdanie o tym mają moi wyborcy – uważa J. Gromek. – Jedynym możliwym sposobem skorzystania z nowego przepisu jest sytuacja, kiedy miasto realizowałoby jakieś ogromne zadanie i byłby potrzebny fachowiec do jego poprowadzenia. Ale: fachowiec, z określonym zadaniem, na określony czas.

Nie wydaje się, żeby pomysł zatrudniania etatowych doradców i asystentów bez ściśle określonych zadań zyskał większą aprobatę szefów jednostek samorządowych. Łatwo narazić się na zarzut upolityczniania samorządów oraz opłacania „swoich” pieniędzmi publicznymi. Za niecałe dwa lata będą kolejne wybory samorządowe, zaczynają się przymiarki do następnej kampanii wyborczej. Zatrudniając teraz kilkoro asystentów i doradców łatwo narazić się na ostrą krytykę opozycji i możliwość pogrzebania swoich szans w wyborach. (cm)

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/7458/