- Odpowiadając na doniesienie mieszkanki o braku higieny i nie utrzymywania czystości w tymczasowym oddziale pediatrycznym informuje, iż w tym zakresie najistotniejszym dowodem zaprzeczającym postawionej tezie jest wynik protokołu kontroli interwencyjnej Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Świnoujściu z dnia 16.03.2022r., którego skan przedkładam w załączeniu. Służby kontrolne nie stwierdziły nieprawidłowości - wyjaśnia prezes zarządu szpitala miejskiego w Świnoujściu, Dorota Konkolewska.
Jak czytamy w dalszej części odpowiedzi sytuacja opisana i udokumentowana przez mieszkankę dotyczy prawdopodobnie sanitariatu przeznaczonego do remontu i wyłączonego z eksploatacji.
- To pomieszczenie jak również inne sprawdzane przez Inspekcję Sanitarną były wyremontowane i czyste. Domniemywam, że sprawa związana z rzekomą patologią higieniczną ma swoje inne podłoże z uwagi na fakt, iż mieszkanka towarzysząca choremu dziecku zajmowała salę, na której panował nieporządek poprzez porozrzucane części garderoby i innych rzeczy należących między innymi do niej. Ten stan rzeczy spowodował, iż personel medyczny nie mógł swobodnie wejść do sali chorych i wykonać wizyty i innych czynności, o czym poinformowano interweniującą. Wskazał konieczność doprowadzenia sali do porządku aby mógł podejść do dziecka- dodaje Konkolewska.
Jednocześnie przypuszczając, że to właśnie ten incydent po reakcji mieszkanki był przyczyną reperkusji mającej swój finał w lokalnych mediach społecznościowych oraz służbach kontrolnych.
- Pragnę zauważyć, że szpital jest placówką przyjmująca pacjentów cały rok bez względu na porę dnia lub nocy. Przeprowadzane remonty i modernizacje odbywają się sukcesywnie, bez zamknięcia placówki lub jej części dla pacjentów. Prace naprawcze i remontowe są uciążliwe dla pacjentów, muszą więc odbywać się w wybranych godzinach dnia, często z przerwami, bowiem stan pacjenta nie pozwala na zakłócanie procesu leczenia. W tym zgłoszonym przypadku emocje mieszkanki wzięły górę nad rozsądkiem. Chyba nie pierwszy raz, bowiem nadmienić należy, iż podczas przyjęcia dziecka do szpitala mieszkanka wykrzykiwała również pod adresem prowadzącego dziecko lekarza POZ szereg inwektyw i gróźb karalnych - podsumowała prezes zarządu szpitala, Dorota Konkolewska.