Jeszcze w piątek 11 marca na brefingu prasowym zastępca prezydenta Paweł Sujka informował, że w Świnoujściu zarejestrowanych zostało ok. 900 uchodźców. Każdego dnia rejestrowanych było w UM ok. 100 – 150 osób.
Ale dwa dni później, w poniedziałek 14 marca w mediach regionalnych i ogólnopolskich pojawiła się ilość 1.800 osób. Nie widzieliśmy żadnych dużych kolejek w sobotę i niedzielę w UM.
Okazało się jednak, że Prezydent Żmurkiewicz zwrócił się z prośbą do PKP, aby konduktorzy na trasie Przemyśl – Świnoujście informowali uchodźców z Ukrainy, że jak nie mają nikogo z rodziny czy znajomych to nie powinni do Świnoujścia jechać. „To już praktycznie kres naszych możliwości. Nikogo nie wygonimy, ale musimy też mierzyć siły na zamiary” – mówił Janusz Żmurkiewicz w wywiadzie dla red. K. Świerczyńskiej, który pojawił się na stronie gs.24.pl („Kolejarze w pociągach z Przemyśla proszą uchodźców z Ukrainy, żeby nie jechali do Świnoujścia” M.Elmerych, 14.03.2022)
Z tych mediów dowiadujemy się, że miasto zapewniło ok. 400 miejsc noclegowych. Okazało się jednak, że ta liczba pokrywa się z miejscami zadeklarowanymi w większości przez świnoujskich hotelarzy, których właściciele nadal deklarują pobyt uchodźców. Nie widać na liście np. miejsc w Schronisku dla Bezdomnych, gdzie uchodźcy są przyjmowani, czy obiektach noclegowych zarządzanych przez firmy miejskie, które od 3 tygodni stoją puste, a do redakcji trafiają informacje, że uchodźcy są odsyłani.
Nie ma też policzonych miejsc prywatnych a odbieramy telefonów od mieszkańców Świnoujścia, że przyjmują Uchodźców w swoich mieszkaniach. Jak widać władza na razie rozjechała się w podstawowych informacjach a fakty są takie, że Zastępca Sujka mówi jedno, a prezydent Żmurkiewicz drugie.
Kto więc zna prawdziwą liczbę uchodźców z Ukrainy, którzy są teraz w mieście, bo część z nich już też wyjechała i iloma uchodźcami faktycznie trzeba będzie się zająć przez najbliższe tygodnie? Póki co, taką odpowiedź dostaliśmy na nasze pytania: