W kurzu, brudzie i wodzie. Życie 80-letniej karsiborzanki to katorga. Czy władze nie chcą ujawnić przyczyny tego skandalu? Zobacz film!
Zalany teren ( fot. iswinoujscie.pl
)
To się po prostu nie mieści w głowie! A urzędnicy, od kilku miesięcy, nabrali wody w usta. 80-letnia staruszka od trzech lat żyje osaczona piachem, pyłem, a od roku jeszcze większym piachem i hałasem. Czasem trudno jej przejść przez podwórko, które zamienia się w wielkie grzęzawisko. Kiedyś, to miejsce było prawdziwym rajem, a otoczenie domu tonęło w kwiatach i drzewach. Niestety, od kiedy na działce obok tajemniczy właściciel zaczął podwyższać poziom gruntu, woda spłynęła na teren sąsiadki. Co ciekawe teren stał się jakimś mega magazynem i usługą w kruszeniu kamieni że narobiły jeszcze większych szkód dla tej posesji. Władze nie chcą nawet ujawnić jaka inwestycja wyrasta za jej ogrodzeniem ani czy ma pozwolenie na podwyższenie terenu i magazynowania tak ogromnej iloci piachu i kamieni. Ta kuriozalna sytuacja ma miejsce przy ulicy Wierzbowej 3, w centrum modnego podmiejskiego osiedla - Karsibór.
Z jednej strony urokliwy zabytkowy kościółek, modernizowana droga miejska i piękne posesje. Z drugiej rajskie krajobrazy wstecznej delty Świny, szuwary rozlewiska, żeglarski raj. Działka, na której stoi dom kobiety ma, cudowną wręcz lokalizację i niejeden mógłby pozazdrościć domku w takim miejscu. Dzisiaj poumierały drzewa, a teren wokół domu zgnił.
fot. iswinoujscie.pl
Zamieszkująca przy ulicy Wierzbowej Pani jest na krańcach nerwowej wytrzymałości. Hałas, pyły i potężne chały piasku utworzyły ”jezioro” na podwórku karsiborzanki. Jej największym marzeniem jest kontakt ze sprawcą tej gehenny. Według podstawowych zasad jakie obowiązują inwestorów administracja terenu, na którym prowadzą działalność powinna mieć pełną wiedzę o osobach i firmach prowadzących tu prace. Kto tu tak pozwolił magazynować potężne sterty piachu i kamieni za płotem mieszkanki, że władze „nabrały wody w usta” i, nie są w stanie pomóc?
fot. iswinoujscie.pl
Kobieta próbowała osobiście już wcześniej dowiedzieć się w magistracie kto jest Tam uciążliwym sąsiadem, podjąć rozmowę. Wizyty i rozmowy jednak nie przyniosły skutku, spróbowała więc także oficjalnej ścieżki. W odpowiedzi na pismo skierowane do Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa dowiedziała się, że... niczego nie jest w stanie się dowiedzieć. O swoim jeszcze większym problemie opowiadała naszemu reporterowi.