tvn24.pl • Piątek [21.11.2008, 02:19:20] • Polska

Dywersja internetowa przeciw Tuskowi

Dywersja internetowa przeciw Tuskowi

KOLEJNY RAZ "GOOGLE BOMB" DAŁO O SOBIE ZNAĆ( fot. tvn24.pl )

Kolejny przypadek użycia techniki "google bomb" dotknął polskiego polityka. Po prezydencie Kaczyńskim czy przewodniczącym Lepperze, tym razem ofiarą internetowych dywersantów stał się Donald Tusk. Po wpisaniu terminu "kłamca" w wyszukiwarce Google, na pierwszej pozycji pojawia się link do strony premiera na Wikipedii - pisze internauta Piotr.

Nie tak dawno odbyła się rozprawa w sprawie 24-latka, który przyznał się do spowodowania, że po wpisaniu w wyszukiwarce jednego z obraźliwych słów, na pierwszym miejscu wyników wyszukiwania pojawiała się oficjalna strona Lecha Kaczyńskiego. - To głupi żart, którego żałuję - zeznał w sądzie Marek Witoszek.

Dywersja w google

Tym razem przyszła kolej na premiera. - Chyba ktoś dokonał dywersji w wyszukiwarce google - informuje na platformę Kontakt TVN24 internauta Piotr. - Po wpisaniu terminu "kłamca", na pierwszej pozycji pojawia się link do strony Donalda Tuska na Wikipedii - pisze internauta.

Bombardowanie

Okazuje się, że ta "dywersja w google" ma już swoją nazwę. To tak zwana technika "google bomb", która polega na spamowaniu wyszukiwarek internetowych linkami, tak aby "upatrzona" witryna widniała na najwyższej pozycji w wynikach wyszukiwań (które nie wiążą się z jej zawartością).

Dotyka i Busha, i Leppera Podstawowym zadaniem "google bomb" jest zasypywanie wyszukiwarki linkami zwrotnymi do strony docelowej, umieszczonymi w różnych serwisach WWW. Linki te opisane są hasłem, na którego wyniki wyszukiwania sprawca chce wpłynąć. Takie działanie wprowadzało w błąd PageRank oraz podobnie działające algorytmy, które oceniają wartość witryn na podstawie prowadzących tam odnośników.
wikipedia.pl

Technika "google bomb" była wielokrotnie wykorzystywana przez internautów, którzy chcieli wyśmiać różnych polityków. Wpisując słowo "żałosna porażka" na pierwszej stronie widzieliśmy stronę prezydenta George'a W. Busha, słowo "kretyn" odsyłało na stronę Andrzeja Leppera, natomiast "pedał" na witrynę Wojciecha Wierzejskiego.

W styczniu 2007 roku Google ogłosiło, że chce walczyć z takimi nadużyciami. Firma wprowadziła nawet zmiany do algorytmu pozycjonowania wyników, jednak - jak widać - te zmiany były nie do końca skuteczne.

tka//kwj

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/7382/