Tegoroczne Święto Niepodległości, związane nierozerwalnie z naszą narodową wolnością, dziś jest także jaskółką innej. Po ubiegłorocznym „poście” od wspólnego świętowania, w tym, możemy (choć w maseczkach) znów być razem, śpiewać gromko, oklaskiwać muzyków w mundurach. I wspominać…
Józef Piłsudski gdy wyruszał w bój o niepodległość przeciwko trzem zaborcom wystawił oddział liczący … 166 żołnierzy! Poszli - jak na tym filmie; nędznie odziani i marnie uzbrojeni. Zaiste, trzeba było wielkiej wiary aby z taką siłą boku wierzyć, że Polska, po półtora wieku w zaborczych dybach może powstać z kolan. Jak wielka była to jednak wiara, przekonali się kilka lat później rozbrajani w Warszawie niemieccy żołnierze.
I dlatego też, choć temu świętu towarzyszą defilady i honorowe salwy, to nie do siły oręża ale do hartu ducha i siły wiary odwołuje się dzisiejsze święto. I, co ważne, w przeciwieństwie do, usianego martyrologią polskiego kalendarza, dziś świętowana historia to dzieje radości, dowód na to, że nie tylko krew i polegli znaczą narodowe dzieje. Dziś możemy być dumni i radośni!