Od dawna wiadomo, że marszałek zachodniopomorski lubi Świnoujście, nawet czasem pomieszkuje i świetnie się tu czuje. W sobotnie popołudnie nasz reporter zrobił kilka zdjęć temu znanemu politykowi złapanemu na parkingu przy jednym ze sklepów.
fot. Sławomir Ryfczyński
Marszałek Olgierd Geblewicz prawdopodobnie zamierzał udać się na zakupy, jednak tę prywatną czynność zakłócił mu pilny telefon. Rozmowa dotyczyła polityki czy listy zakupów?
Od dawna wiadomo, że marszałek zachodniopomorski lubi Świnoujście, nawet czasem pomieszkuje i świetnie się tu czuje. W sobotnie popołudnie nasz reporter zrobił kilka zdjęć temu znanemu politykowi złapanemu na parkingu przy jednym ze sklepów.
fot. Sławomir Ryfczyński
Nie była to jednak sytuacja "na szczycie", a bardziej prywatna. Najwyraźniej Olgierd Geblewicz długo nie mógł zdecydować się, by wejść do sklepu, pomimo niesionych pustych zakupowych toreb. Marszałek wybierał się na duże zakupy, o czym świadczą trzymane w ręku dwie siatki - jedna niebieska, najprawdopodobniej z dotacji unijnych, druga z logo Kauflanda. Tym razem udawał się do Lidla, gdzie wielu świnoujścian robi zakupy.
fot. Sławomir Ryfczyński
Jednak zamiast skierować się do sklepu, Olgierd Geblewicz długo krążył po parkingu rozmawiając przez telefon. Możemy domniemywać, że to była ważna sprawa, skoro nie chciał być słyszany w sklepie. Oby wieści były dobre!