- Miasto zakazuje informacji na płocie powołując się na uchwałę krajobrazową - pisze oburzony mieszkaniec naszego miasta, - ale przecież to nie reklama tylko informacja. Koniec wolności.
Mowa o banerze zamieszczonym na ogrodzeniu. Informuje on o tym, że nie wszyscy mieszkańcy są entuzjastami budowy terminala kontenerowego.
- Urząd zakazuje wieszania nam banerów, powołując się na uchwałę miasta. A ona nie dotyczy protestu mieszkańców. To jest zastraszanie i wykorzystywanie prawa - pisze wprost świnoujścianin. - To jest nadinterpretacja prawa. Wszyscy w jednym worku.
W urzędowym piśmie, podpisanym przez Jacka Antczaka, p.o. naczelnika wydziału infrastruktury i zieleni miejskiej, można przeczytać o karze pieniężnej naliczanej od daty wszczęcia postępowania do dnia „wykonania obowiązku.”
- Mieszkaniec ma prawo konstytucyjne wyrażać swoje zdanie na temat swojego miejsca zamieszkania - przypomina urzędnikom nasz Czytelnik. - A do tego jeszcze groźby karno - finansowe. To mi przypomina reżim że wschodu. My tymi banerami „Stop budowie terminala kontenerowego” nikogo nie obrażamy. Wyrażamy swoje zdanie, jako obywatel i to jeszcze na swojej działce i płocie - kończy nasz Czytelnik.
Czy w Świnoujściu wprowadzono nowy ustrój? Dlaczego hasła protestacyjne potraktowano jak reklamę?