Kto nie zdążył dojechać na cmentarz za widna, kto utknął w kolejce przed promem, komu nie odpowiadało przeciskanie się po alejkach w świątecznym tłumie… dziś ma jeszcze czas! Bez 1-listopadowego harmidru, bez gromkiego ”wieczny odpoczynek racz im dać…”. Hałas i ciżba, które chyba najmniej mają wspólnego z istotą dnia wszystkich świętych, dziś ustępują temu, co jego sensem jest… Ciszy!
To czas na bezgłośną rozmowę, na zetknięcie dusz. Tych co jeszcze tu, na ziemi z tymi co już tam… nie wiedzieć gdzie! Cisza powie najwięcej, wspomnienia zawirują niczym pożółkłe wspomnienie lata; wspólnych spacerów, dyskusji, sprzeczek, radości i łez.
Ciągle brakowało nam czasu. Może dzwonił z prośbą o rozmowę, spotkanie… Może pukała do drzwi gdy my, znużeni codziennością wyciszaliśmy telewizor by nie wydało się, że wolimy serialowe wzruszenia od prawdziwej bliskości. Dziś ich twarze powracają w bladej poświacie niczym w świetle analogowego kineskopu. Na to spotkanie otwórzmy drzwi serc, nie zostawiajmy ich w pustej sieni.