Urzędnicy miejscy bardzo lubią się chwalić – zaczyna swój list nasz Czytelnik – ale potrzebny im jest zimny prysznic. Z samozadowolenia nic nie wynika, a spaprana robota wymaga nieustannych poprawek. Brak kontroli jakości wykonanych prac na zlecenia miasta, odbieranie partaniny powinno kosztować kogoś posadę i zarzut o niegospodarność. Woleli zamienić na betonową kostkę niż poprawić to co nie dawno popsuli.
O czym mowa?
Jest jeszcze kilka miejsc w Świnoujściu, gdzie leży gładki jak stół bruk położony 100 lat temu i nietknięty ręką polskiego "fachowca". Sztuka opanowana długo przed II wojną światową jest niedostępna dla współczesnych "mistrzów", no bo w dobie smartfonów i Internetu wszystko musi być prostokątne albo na szybko-złączki – kontynuuje mieszkaniec naszego miasta, a list okrasza wymownymi zdjęciami przejścia dla pieszych przy Muzeum i z chodnika przy Chrobrego którego poprawili i to jeszcze byle jak.
Czyżby fachowcy za nasze pieniądze bawili się w puzzle?
Co na to magistrat? Od 30 września czekamy na odpowiedź.