Było podejrzenie, że w bloku na 11 Listopada może dojść do wybuchu! Sprawca zamieszania trafił po kilku godzinach pod opiekę ratowników medycznych, a następnie do szpitala

Wcześniej jednak przez kilka godzin służby próbowały nawiązać kontakt z mężczyzną, ale ten groził, że skoczy z balkonu. Udało się to negocjatorom, którzy przy pomocy podnośnika dostali się na 2 piętro. Wysłuchali go i po jakimś czasie mężczyzna sam zszedł klatką schodową. Na podwórku w asyście służb już do karetki.

Z relacji świadków wynikało, że mieszkaniec bloku wychodził na balkon i krzyczał, że okradli go, że zabrali mu prawo jazdy bezprawnie i ma na to dowody, żeby nie mógł zarabiać pieniędzy i żyje na najniższym statusie życiowym, itd.

Na koniec po negocjacjach ze służbami, mężczyzna krzyczał przez balkon żeby odkręcili mu gaz bo rachunki ma zapłacone, a teraz nie ma jak się napić herbaty.

Na czas trwania działań służb z bloku ewakuowano 10 osób, a także odłączono gaz. Po zakończeniu całej akcji na miejsce wezwano pogotowie gazowe, które podłączyło gaz.