- Nie pomogły nawet znaki informacyjne tuż przed granicą z Polską – mówi Krzysztof Krassowski. - Jak nie zapalali tak nie zapalają - dodaje.
Wyłączone światła mijania to nie jedyny grzech niemieckich kierowców. Często wjeżdżają w ulice mimo zakazu wjazdu, bo tak każe im GPS, albo zmieniają w ostatniej chwili pas jazdy. Jeśli widzimy przed sobą jadący samochód z niemieckimi rejestracjami – uważajmy. Prawie na pewno dojeżdżając do skrzyżowania zatrzyma się chcąc ustąpić pierwszeństwa jadącym z prawej strony. Sporo nerwów może nas kosztować jazda za takim kierowcą. I nic na to nie poradzimy. Oni narzekają na nas tak samo jak my na nich.
- Polacy wymuszają pierwszeństwo na skrzyżowaniach, nie przestrzegają ograniczeń prędkości i nie przepuszczają pieszych – mówią o nas kierowcy z Niemiec.
Okażmy na drodze kulturę i nie trąbmy na ślimaczący się przed nami niemiecki samochód.