Z doświadczenia wiemy, że np. parami chodzą nieszczęścia, najlepiej na wycieczce chodzić para za parą, z kolei w szkole wybiera się trójki klasowe, a co trzy głowy, to nie jedna. Przywykliśmy do pieszych patroli policjantów na ulicach miast, ale zwykle są to "duety". Tymczasem od przybycia do naszego miasta policjantów ze "szkółki", możemy ich spotkać w różnych punktach. To z pewnością zwiększa poczucie bezpieczeństwa, jednak rodzi pytanie o ilość osób należących do jednego patrolu. Po Świnoujściu spacerują policyjne tria. Dlaczego? Czy ma to związek z nabywaniem terenowego doświadczenia, czy ktoś uznał, że w mieście nie jest bezpiecznie i lepiej dmuchać na zimne - wysyłać na obchód potrojone siły prewencyjne? Wprawdzie stare dowcipy o policjantach wyjaśniają co nieco w tej kwestii, ale raczej nie są wiarygodnym źródłem wiedzy...
Może nasi czytelnicy mają jakieś pomysły?