To była normalna przedmeczowa rozgrzewka. Sergiusz Prusak nie skarżył się wcześniej na żadne dolegliwości. Jednak podczas jednej z interwencji upadł nieszczęśliwie na plecy i nie był już w stanie samodzielnie podnieść się z murawy. Powodem był przeszywający ból. Lekarz pogotowia nie łudził się, że w tej sytuacji wystarczą doraźne przeciwbólowe środki. Bramkarza „Floty” zabrano z murawy na noszach, wprost do karetki. Z Polkowic gdzie odbywał się mecz, bezzwłocznie odtransportowano go na oddział ortopedii Szpitala Miejskiego w Lubinie. Lekarze stwierdzili skręcenie kręgosłupa lędźwiowego połączone z zespołem bólowym. Zdaniem Artura Kaczkowskiego – jednego z ortopedów, którzy opiekują się naszym bramkarzem kontuzja jest bardzo poważna. Jak bardzo – to okaże się po specjalistycznych badaniach, m.in. tomografii komputerowej. Dopiero po nich lekarze zdecydują o dalszej terapii i określą czy i za jaki czas Sergiusz może myśleć o wznowieniu treningu. Dziś nie ma jednak w ogóle o tym mowy. Najważniejsze jest by ustąpił ból, który sprawia, że nasz piłkarz nie może obecnie wstawać nawet do telefonu. Ale nawet na leżąco pozdrawia wszystkich kibiców „Floty” i obiecuje, że zrobi wszystko by jak najszybciej stanąć znów między słupkami bramki „Floty”.