Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [27.10.2008, 06:24:22] • Świnoujście
Prawa miejskie Świnoujścia
Panorama miasta z przeprawy promowej pocz. XIX w.( fot. Archiwum
)
Na wstępie, chcę powrócić do zasygnalizowanych problemów prawno-ustrojowych, związanych z powstaniem nowej osady u ujścia Świny i ukazać ich źródło. Położona opodal, mała wioska Westswine od wieków znajdowała w jurysdykcji urzędu, który mieścił się w Pudagli. Nowa, powstająca osada portowa, uznana zostało początkowo za część wsi Westswine i wraz z nią, znalazła się pod zarządem tegoż samego urzędu. Jego kierownik jednakowoż, w sprawach miejskich, szczególnie zaś w zakresie problemów prawa morskiego i handlowego, miał nader mizerne pojęcie i próbował podejmować decyzje prawne i egzekucyjne, w sposób określany wówczas jako „wiejska maniera”. Nic dziwnego, że wywoływało to nerwy i rodziło protesty mieszkańców nowej osady.
Zaistniał zatem problem, w jaki sposób i jak ma być zarządzane nowe osiedle, które nie było ani miastem ani wsią. W 1752 roku, by jakoś sprawy te uładzić, szczecińska kamera, powołała tymczasowy zarząd miasta, składający się z burmistrza i tzw. burmistrza prawnego oraz dwóch senatorów. Pierwszemu podlegał nadzór budowlany, bezpieczeństwo pożarowe, ceny, zaopatrzenie, sprawy gospodarcze. Drugi sprawował sądy, tyle że w zakresie t.zw spraw „bagatelnych”, drobnych. Dla obydwu burmistrzów przewidziano niezbyt wysoki wynagrodzenie.
Wioska Swine (Westswine) wg matrykuły szwedzkiej 1696 r.( fot. Archiwum
)
Na tymczasowe, a niepewne stanowiska burmistrzów, nie było zresztą zbyt wielu chętnych. Znaleziono ich po dłuższych poszukiwaniach. Byli to Johann Heinrich Both jako pierwszy burmistrz i notariusz Ludwig Weißenberg. Wraz z dwoma senatorami tworzyli oni tzw. magistrat, a więc Zarząd Miasta. Both, był później pierwszym już oficjalnym burmistrzem. Jego zastępca natomiast, czując się niedowartościowany finansowo i ambicjonalnie, dnia pewnego, zdefraudował kasę miejską i przepadł bez śladu. Różne jak widać są sposoby dorabiania się w samorządzie.
Nowe osiedle Świnoujście w połowie XVIII w.( fot. Archiwum
)
Potem przyszły znowu lata wojny, a po jej zakończeniu na dobre rozpoczął się napływ osadników. By zapewnić warunki dla tymczasowego samorządu, jesienią 1764 r. do osiedla portowego włączona została wioska Westswine, wraz z dochodami z dzierżaw. Krokiem kolejnym, który bardzo przyczynił się do przyrostu mieszkańców, było potwierdzenie przez króla Fryderyka II, zwolnienia osadników od służby wojskowej i wolności podatkowej na 6 lat. W rok potem, w 1765 r. na wyznaczonych 40 hektarach osady, stało już 108 domów, w których zamieszkiwało 134 rodzin, razem około 800 osób. Powrócił jednakowoż problem statusu prawnego i finansowego osady. Mieszkańcom nie pasowała, bowiem zwierzchność wiejskiego urzędnika z Pudagli, traktującego ich jak wiejskich prostaczków. A jak to określił wówczas szczeciński urzędnik: „ Świnoujście jest wprawdzie małym osiedlem, ale ma w pełni miejski charakter i nie można nie widzieć, że mieszczanie czują się ludźmi wolnymi i nie mogą być traktowani jako obcy”. Dojrzała, więc sytuacja do nadania osadzie praw miejskich i nowego statusu jej mieszkańców.