- Już po raz kolejny jestem świadkiem czegoś co się nazywa "sprzątaniem ulic". Potężna zamiatarka sunie ulicami miasta i "zamiata". Efekt mizerny, na ulicy w dalszym ciągu leżą śmieci i piach, ale za to cała okolica pokrywa się szarym kurzem, ludzie uciekają jak najdalej od tej głośnej maszyny, a samochody pośpiesznie skręcają w boczne uliczki nie chcąc być zasypanym szarym kurzem.
Czy ktoś wreszcie uzmysłowi wykonawcy tych "porządków", że robią więcej złego niż dobrego? - pisze oburzony mieszkaniec.