„Tu spoczywa biznes turystyczny”, „nie ma wiosennego przebudzenia bez gości”. Bannery z takimi napisami zawisły na budynkach w pobliskich niemieckich miejscowościach.
fot. iswinoujscie.pl
Grobowy nastrój panuje dziś nie tylko w Polsce. Śmierć biznesu turystycznego wieszczą również nasi niemieccy sąsiedzi. Tam także jest rozpacz i wściekłość.
„Tu spoczywa biznes turystyczny”, „nie ma wiosennego przebudzenia bez gości”. Bannery z takimi napisami zawisły na budynkach w pobliskich niemieckich miejscowościach.
fot. iswinoujscie.pl
Bez gości nie ma też handlu, restauracji, przemysłu turystycznego czy eventowego. Pusta wyspa, puste hotele i restauracje. Wkrótce nie będzie w nich także pracowników. „Toniemy” – alarmują niemieccy przedsiębiorcy.
fot. iswinoujscie.pl
Tak jak i w naszym kraju, zastanawiają się nad racjonalnością wprowadzanych zakazów. Kierując się czystym rozsądkiem stwierdzają, że „wakacje na plaży nie mogą być bardziej niebezpieczne niż podróż metrem.” Pytanie, czy ten argument dotrze do decydentów.