Coraz więcej gospodarczych konsekwencji ochłodzenia relacji na linii Polska-Niemcy
Uznanie Polski za kraj wysokiego ryzyka epidemicznego wiąże się z realnymi utrudnieniami dla osób, które w celach prywatnych i zawodowych przekraczają polsko-niemiecką granice. Sytuacja epidemiczna w Polsce jest poważna, o czym świadczy regularne przekraczanie 25 tysięcy zakażeń COVID-19 dziennie. Decyzja władz niemieckich nie jest więc zaskoczeniem. Jak mówi Wiceprezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Jarosław Tarczyński, ekspert ds. polsko-niemieckich, coraz bardziej odczuwalne są komplikacje gospodarcze wynikające z długotrwałego lockdownu w Niemczech.
- Zmian odczuwalnych dla Polaków jest mnóstwo. Właściwie każdy przekraczający granice polsko-niemiecką musi legitymować się negatywnym testem na koronawirusa wykonanym nie później niż 48 godzin przed przekroczeniem granicy. Mamy też nowe regulacje dla mieszkańców transgranicznych. Teraz nie tylko Meklemburgia, ale i Brandenburgia przystąpiła do testowania mieszkańców na granicy. Będą otwierane nowe punkty szybkich testów. Sytuacja regularnie się pogarsza i zaryzykowałbym stwierdzenie, że obecna sytuacja jest gorsza niż wiosną 2020. Wirus jest bardziej rozpoznawalny, jest dostępność do testów, szczepimy się, ale sytuacja jest poważniejsza. Odczuwamy gospodarcze skutki pandemii – mówi Wiceprezes Tarczyński.
- W skali marko widzimy, że firmy mają realny problem z dostawami surowców i zrywane są łańcuchy towarowe. W skali mikro poważne problemy odczuwają przedsiębiorcy na targowiskach przygranicznych czy np. w kurortach i uzdrowiskach w których niemieckich turystów było mnóstwo przez cały rok. Możemy powiedzieć więc, że występują pewne branżowe przestoje, które z każdym tygodniem pogłębiają gospodarcze problemy po obu stronach granicy – mówi Wiceprezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Lockdown w Niemczech na kolejne tygodnie
Niemieckie agencje prasowe już w piątek informowały o tym, że lockdown będzie przedłużony minimum do połowy kwietnia, a patrząc bardziej realistycznie to do końca miesiąca. Zdaniem eksperta Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie niestety decyzja o przedłużeniu obostrzeń zdaje się być tylko formalnością.
- To bardzo realna sytuacja. Na początku tygodnia Rząd federalny będzie mieć naradę podczas której podejmowane będą decyzje. Nie ma mowy o luzowaniu gospodarki, a wręcz o zaostrzeniu sytuacji i ostrożności. Koronawirus się rozprzestrzenia, wszystko na to wskazuje, że zamknięcie może nastąpić przynajmniej do końca kwietnia – mówi Wiceprezes Jarosław Tarczyński.
Michał Kaczmarek
Rzecznik Prasowy Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie