Jak zapewniał Urząd Miasta, podczas zimy palmy miały być chronione, tymczasem pod naporem śniegu foliowe dachy małych namiotów najwyraźniej popękały. Spod materiału ochronnego wydostają się liście palm, co może być dla nich bardzo szkodliwe. Nie zanosi się prędko na ocieplenie, mróz, choć kilkustopniowy, wciąż trzyma. Szkoda by było, żeby mniejsze palmy nie doczekały z tego powodu kolejnego sezonu, kiedy mogłyby być atrakcją tego miejsca, jak ubiegłego lata.
Miejmy nadzieję, że jednostki odpowiedzialne za pielęgnację ogrodu palmowego doglądają go na bieżąco i ponownie zabezpieczą drzewa.