Nagrody finansowe w wysokości 9000 zł. złotych brutto otrzymali zastępca prezydenta Barbara Michalska i Paweł Sujka, skarbnik I. Górecka - Sęczek oraz sekretarz miasta Krzysztof Bagiński, który otrzymał 4500 zł. brutto
"Pozostali urzędnicy (w tym naczelnicy wydziałów) otrzymali od 500 zł do 7 tys zł brutto. Nagrody przyznane zostały również dyrektorom zakładów i placówek budżetowych:
- Żłobek Miejski „Kubuś Puchatek” – 5500,00 brutto
- Ośrodek Sportu i Rekreacji „Wyspiarz” – 7500,00 brutto
- SPZOZ Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy – 7000,00 brutto
- Wielofunkcyjna Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza – 4500,00 brutto
Natomiast prezesi spółek miejskich nie otrzymają nagród, dopóki nie uzyskają skwitowania działalności za poprzedni rok, którego udziela zgromadzenie wspólników na wniosek rad nadzorczych" - informował redakcję Jarosław Jaz Rzecznik Prasowy Prezydenta Miasta Świnoujście.
Temat zbulwersował mieszkańców na tyle, że prezydent miasta Janusz Żmurkiewicz, który udaje, że nie czyta portalu isiwnoujscie.pl, ale systematycznie odnosi się do naszych ważnych informacji medialnych - znowu odniósł się do tematu nagród w programie samorządowym emitowanym co miesiąc w Telewizji Słowianin.
Prezydent ewidentnie chciał zbagatelizować negatywny wydźwięk przyznanych nagród, bo powiedział o daniu nagród 1.000, 2.000 zł. Czyżby zapomniał powiedzieć, że przyznał również wysokie nagrody niewątpliwie pracowitym urzędnikom, sobie najbliższym?
W obecnym kryzysie, który dotknął również wiele świnoujskich firm, oszczędności z tytułu absencji chorobowych przeznacza się na pensje pracowników. Często znacznie zmniejszane i nikt nie marzy nawet o nagrodach rocznych. Prezydent Janusz Żmurkiewicz jak widać nie ma tego problemu, daje lekką ręką.
Z tego samego wywiadu wynika, że przedsiębiorcom podatków nie umorzy, tylko każe zapłacić później. Bo przecież musi mieć "na pomaganie".
I tak nie tylko na pomaganie, ale i na nagrody znowu urząd sobie uzbiera.