174 razy czyjeś życie zależało od sprawności ratowników. Pomocy potrzebowali nie tylko marynarze czy rybacy ale także inni; np. turyści czy... kitesurferzy. Przykładem może być zdarzenie z 15 października, do którego doszło na morskim akwenie w pobliżu Kołobrzegu gdzie mężczyzna podczas przelotu na desce z żaglem wpadł do morza. Na szczęście ratownicy zjawili się na czas.
W kilku przypadkach skuteczna pomoc była możliwa dzięki ki międzynarodowej współpracy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Taka groźna sytuacja miała miejsce np. jesienią, w okolicach Kołobrzegu Norweska Straż Przybrzeżna poinformowała inspektorów w Morskim Ratowniczym Centrum Koordynacyjnym w Gdyni o jachcie "Havella 2", który dryfuje w kierunku lądu po awarii silnika. Ze wstępnych informacji uzyskanych od załogi jachtu wynikało, że na pokładzie znajdują się dwie osoby. Żeglarze próbowali ratować się rzucając kotwicę, jednak już po chwili stało się jasne, że ze względu na trudne warunki pogodowe kotwica została zerwana i potrzebna będzie szybka interwencja ratowników.
Mimo postępów techniki i coraz lepszego wyposażenia jednostek pływających morze pozostaje wciąż groźnym żywiołem. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa bywa / i to dosłownie!?/ Ostatnią deską ratunku. Aby bezpiecznie z morza powracać, oprócz wiedzy i sprzętu, niezbędna jest wyobraźnia. Mamy nadzieję, że w 2021 roku nie będzie jej brakowało osobom na morze wyruszającym!