Nie będzie więc głośnego śpiewu „Gdy dzwoneczek nas obudzi biegniemy do szkółki!". Szkoła ma obowiązek, w związku z powrotem dzieci z klas I-III do szkół, zapewnić opiekę świetlicowa dla najmłodszych uczniów - podkreślił w czwartek na konferencji prasowej minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Wiadomo również, że od 18 stycznia - oprócz uczniów klas I-III szkół podstawowych - do szkół wracają praktyki zawodowe w kształceniu zawodowym, nauka stacjonarna dla uczniów klas I-III szkół podstawowych specjalnych, w tym funkcjonujących w specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych oraz w podmiotach leczniczych oraz jednostkach pomocy społecznej.
W szkołach nie będą tolerowani uczniowie z niepokojącymi objawami. W związku z COVid staliśmy się przewrażliwieni. W grupie, w pracy czy wśród rówieśników niepokój budzi zwykłe kichnięcie, coś obok czego jakiś czas temu przeszlibyśmy zupełnie obojętnie.
Na kichnięcie nie powinien sobie pozwalać także żaden z dorosłych, odprowadzający swoje dziecko do szkoły. Dorośli, z najmniejszymi objawami infekcji muszą postarać się dla innego opiekuna w drodze do szkoły.
Rodzice dziecka mają obowiązek zaopatrzyć dziecko w indywidualną osłonę nosa i ust do zastosowania w przestrzeni wspólnej szkoły oraz w przestrzeni publicznej. Uczniowie mają w szkole często myć ręce. Mierzona będzie też temperatura, bo wytyczne rekomendują posiadanie termometru bezdotykowego (co najmniej 1 termometr dla szkoły) i dezynfekowanie go po użyciu w danej grupie. – W przypadku posiadania innych termometrów niż termometr bezdotykowy konieczna jest dezynfekcja po każdym użyciu – zalecają Minister Edukacji, Minister Zdrowia.
Czy te i kolejne obowiązki nie sprawią, że dzieci będą bardziej niż na nauce, skupieni na wypełnianiu norm sanitarnych. Czy nie zatracą najważniejszych radości i korzyści ze wspólnej nauki, którymi oprócz zdobywania wiedzy jest budowanie i odnajdywanie się we wspólnocie?
Powrót do nauki stacjonarnej to symbol zwycięstwa w walce z CoVid-em. Mamy nadzieję, że nie jest to działanie przedwczesne. Bo raz już mocno sparzyliśmy się na pochopnym ogłoszeniu triumfu.