Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [13.10.2008, 01:10:48] • Świnoujście
Początki świnoujskiego portu
Widok portu w Świnoujściu 1823( fot. Archiwum
)
Świnoujście - piękne nadmorskie miasto, swój rozwój i znaczenie zawdzięcza przede wszystkim temu, że było portem, swoistym oknem na świat dla Szczecina oraz niegdyś niemieckiej a obecnie polskiej gospodarki.
U ujścia Świny, po obu stronach jej nurtu, w wiekach średnich znajdowały się dwa niewielkie osiedla. Już z XIII wieku ( 1297 r. ) pochodziła też wzmianka o istnieniu tutaj portu – portus Swine, ale nie rozwinął się z tego poważniejszy ośrodek morski ze względu na zapiaszczenie koryta Świny i skierowanie całej żeglugi w nurt cieśniny Piany.
Fragment mapy Lubinusa z XVII w. ukazuje Zalew Szczeciński i szlak wodny przez cieśninę Piany ( Peene )( fot. Archiwum
)
Aż do XVIII wieku na uznamskiej stronie pozostawała mała osada rybaków i rolników, nazywana Swine. W wyniku wojny trzydziestoletniej ( 1618 – 48 ), wyspy Wolin i Uznam, należące niegdyś do Księstwa Pomorskiego, przyznane zostały Szwecji. Po kolejnych wojnach, pokój sztokholmski w 1720 r. oddał te tereny Prusom. Żeglowana Piana pozostała natomiast w rękach szwedzkich. Żeby zneutralizować szwedzki wówczas port w Wolgaście i rozwijać handel morski, Fryderyk Wilhelm I musiał stworzyć, zatem pruski port morski i wolną od ceł drogę do morza. W tych okolicznościach pojawiła się idea budowy portu na Świnie i uczynienia jej żeglowną. Król chciał, jak to powiadał „postawić jedną stopę w morzu, by mieć udział w światowej gospodarce”.
Mała osada Swine ( Westswine) na zachodnim brzegu Świny, poł. XVII w.( fot. Archiwum
)
Do tego brakowało jednak jeszcze wiele. Szczególnie beznadziejnie wyglądały brzegi Świny. Nurt rzeki był tak zapiaszczony, że o porcie nie można było praktycznie w ogóle mówić. Każdy niemal żeglarz wolał wybrać dalszą drogę przez szwedzką Pianę, niż narażać się na niebezpieczne mielizny. Z tego powodu szczecińscy kupcy tracili wiele dochodów, ponieważ podróż trwała zwykle bardzo długo, a żeglarze bardzo chętnie na czas dłuższy zatrzymywali się w bogatym i pociągającym rozrywkami Wolgaście.
Ale to nie kłopoty szczecińskich kupców wpłynęły decydująco na królewskie decyzje, większy wpływ miały utracone przychody z ceł i opłat, które musiał świadczyć Szwedom każdy pruski statek. Ściągali oni od dziesiątków lat tzw. „pomorskie cło książęce” licencyjnym zwane, od wartości towaru z każdego przepływającego statku, według szczególnej taryfy. Takie postępowanie prowadziło naturalnie do wielkich obciążeń, a że Prusy nie miały żadnego prawa do kontroli, prowadziło to naturalnie do nadużyć.
Jeśli Szczecin miał zostać znaczącym pruskim portem morskim, to była tylko jedna droga: tak rozbudować ujście Świny, by możliwą była żegluga morskich statków i ich portowa obsługa. Fryderyk Wilhelm I wiedział doskonale, że tylko w ten sposób może walczyć ze szwedzką konkurencją. Gdy wiosną w 1730 roku Szwedzi podnieśli cło na Pianie, przystąpiono do pierwszych robót, których celem było pogłębienie Świny dla żeglugi i zbudowanie portu u jej ujścia. Mimo różnorodnych przeszkód prace jednak postępowały. Bardzo przyśpieszyły je szczególnie decyzje kolejnego pruskiego władcy Fryderyka II. W połowie XVIII wieku, nowy port obsługiwał setki statków, wprowadzanych przez miejscowych pilotów.