Takie właśnie pytania – o tej istotności i o tym ciężarze – wypełniają nowy tom Marka Żymły, stwarzają świat jego poezji… Pytania o wymiarze ostatecznym; trudne pytania, do których trzeba dojrzeć; pytania, do których dociera się po długiej Drodze, a czasem – nie dociera się nigdy. Bo trzeba mieć odwagę, by je wypowiedzieć. Właśnie wrażenie jakiegoś ostatecznego rozrachunku ze światem – bo przecież nie – żegnania się ze światem… - dominuje przy lekturze „Czerni Matki Bieli”. Testamentalny ton, próba podsumowania tego, co już się wie i tego, czego nie pozna się nigdy (choć to przecie poprzedni tom poety nazywał się „Suma”…). Tak jest od pierwszych słów, otwierających książkę:
Gdyby przyszło jutro
Pożegnać się z życiem
Co byś zrobił dziś
Trudne pytanie
(Gdyby przyszło jutro)
I nie są to pytania – i konstatacje, i sądy, i świadomość – lekkie, łatwe i przyjemne. Przeciwnie. W tej chwili ostatecznej – choćby wyobrażonej – nie ma już przecież miejsca, a nade wszystko nie ma czasu, na złudzenia, naiwność, łatwą nadzieję.
Zapraszamy do lektury. Książka do nabycia w księgarni NEPTUN.