iswinoujscie.pl • Niedziela [06.12.2020, 19:22:19] • Świnoujście

Trzymajcie się za kieszenie! Nadchodzi uchwała krajobrazowa

Trzymajcie się za kieszenie! Nadchodzi uchwała krajobrazowa

fot. Andrzej Ryfczyński

Eufemizm to zwrot, który ma zastąpić wyrażenie dosadne, nieprzyzwoite czy trywialne, ma złagodzić wypowiedź, która wciąż oznacza niemal to samo, ale podana zostaje w łatwiejszej do przyjęcia formie. Używanie eufemizmów na co dzień nie musi być niczym złym, nie wszyscy przecież „grzeszymy urodą”, każdemu zdarza się czasem „mijać z prawdą” lub mieć wszystko „w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę”. Kiedy jednak podobnych eufemizmów używają urzędnicy, by ukryć prawdziwą naturę swoich pomysłów, wtedy przestaje być zabawnie. Najlepszym tego przykładem jest tzw. uchwała krajobrazowa.

Jeśli nawet część czytelników naszego portalu słyszała o uchwale krajobrazowej, to raczej niewielu z nich zna treść tej uchwały. Szkoda, bo aż roi się w niej od eufemizmów w rodzaju „poprawa estetyki przestrzeni” czy „uporządkowanie”. O ile sam pomysł, aby nasze miasto uczynić bardziej estetycznym wydaje się pomysłem ze wszech miar słusznym, o tyle wszystko rozbija się o szczegóły, w których, jak powszechnie wiadomo, tkwi diabeł. „Uporządkowanie” zieleni w pasie wydm oznaczało wycinkę drzew pod betonowe place. „Uporządkowanie” pobocza ulicy Wojska Polskiego oznaczało likwidację miejsc postojowych. Z czym mamy do czynienia tym razem?

Po pierwsze: wbrew obiegowej i nieprawdziwej opinii – przyjęcie uchwały krajobrazowej nie było wcale obowiązkowe. Ustawa, a więc akt wyższego rzędu, daje miastom i gminom jedynie przywilej regulowania zasad ochrony krajobrazu, ale ich do tego nie zmusza. Trzeba sobie zatem powiedzieć wprost: Radni Świnoujścia nie musieli przyjmować uchwały krajobrazowej. Skąd presja, aby ten temat uregulować w formie prawa lokalnego, o tym za chwilę.

Po drugie: z najważniejszym przedmiotem regulacji wspomnianej uchwały krajobrazowej, tj. z szyldami lub reklamą, spotkał się każdy, kto prowadzi na terenie naszego miasta, najdrobniejszą nawet, działalność gospodarczą. Wciąż niewiele jednak osób widzi różnicę pomiędzy szyldem czy reklamą, a ta różnica właśnie decyduje w ogromnym stopniu o skutkach uchwały krajobrazowej – skutkach, z którymi każdy z nas będzie zmuszony wkrótce się zmierzyć. Każdemu z nas: fryzjerom, sklepikarzom, rzemieślnikom, wykonawcom różnych usług, zależy na tym, aby jak najlepiej dotrzeć do naszych klientów, aby zostać zauważonym, wyróżnić się z tłumu. Trudno się temu dziwić, wciąż to „reklama jest dźwignią handlu”. Niestety, tej banalnej prawdy zdają się nie rozumieć ani autorzy uchwały, ani większość radnych.

Po trzecie wreszcie: sama uchwała krajobrazowa podzielona została na dwie części, ogólną i szczegółową. Choć w części ogólnej nie brakuje sformułowań w rodzaju „dopuszcza się”, „zezwala się” itp., to tylko uważny czytelnik, który przebrnie przez kolejne paragrafy, aż do części szczegółowej, będzie miał szansę zrozumieć prawdziwy charakter tej uchwały. O ile w myśl tej uchwały dozwolone (choć mocno ograniczone co do wielkości i lokalizacji) są szyldy, tj. sama informacja o prowadzonej działalności gospodarczej, o tyle dla reklam najważniejszy zapis uchwały brzmi „wprowadza się zakaz umieszczania reklam”.

Co to oznacza w praktyce, nikomu nie trzeba chyba wyjaśniać. Pierwsi przedsiębiorcy otrzymali już pisma, mówiące o tym, że słowo „zakaz” nie jest bynajmniej figurą retoryczną, istniejące reklamy należy usunąć a szyldy dopasować wymiarami do wymogów uchwały. Rzecz jasna: na własny koszt. Kto tego nie zrobi, musi liczyć się z konsekwencjami finansowymi.

Chęć uporządkowania przestrzeni publicznej, wizerunku naszego miasta, wydaje się na pierwszy rzut oka pomysłem ciekawym i wartym rozważenia, tym bardziej, że nie każda reklama „jest udana”. Dość wymienić szpetną, rozpadającą się budę z papierosami, która jakiś czas temu witała przyjeżdżających do nas gości. Wciąż trochę martwi jednak niezwykle jednostronny obraz widziany oczami urzędników i części naszych radnych, jakoby wizerunek miasta był wartością nadrzędną wobec wszystkich pozostałych, w tym wobec chęci lokalnych przedsiębiorców do utrzymania swoich rodzin, tworzenia miejsc pracy i płacenia podatków, z których notabene utrzymywani są także urzędnicy.

Zgodnie z ustawą o wzmocnieniu narzędzi ochrony krajobrazu, która jest podstawą przyjęcia uchwały krajobrazowej, każda gmina ma prawo nałożyć nowy podatek, opłatę reklamową, o ile wprowadzi u siebie uchwałę tzw. krajobrazową. Czy zatem faktycznym celem tej uchwały rzeczywiście jest większa estetyka publicznej przestrzeni, czy może cele są bardziej wymierne i sprowadzają się do pobierania już wkrótce nowego podatku od istniejących reklam? Dotychczasowe dokonania osób rządzących miastem: podwyżka cen ciepła zaraz po wyborach, plany wprowadzenia strefy płatnego parkowania, podwyżka podatku od nieruchomości czy ostatnia podwyżka cen za wywóz śmieci - wszystko to stawia pod znakiem zapytania prawdziwe intencje naszych urzędników. Może się bowiem okazać, że „uporządkowanie publicznej przestrzeni” to zwykły eufemizm.

Jeśli świnoujscy przedsiębiorcy oczekiwali od naszych władz samorządowych jakiejś pomocy w czasie pandemii, to z całą pewnością nie takiej. Zakaz umieszczania nowych reklam i obowiązek likwidacji tych już istniejących oraz konieczność poniesienia dodatkowych kosztów z tym związanych, to wszystko raczej nie pomoże w odbiciu gospodarczym po roku pełnym zawirowań, niepewności i ogromnych strat finansowych spowodowanych koronawirusem. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, co warto dodać na zakończenie, w zakazie umieszczania reklam uczyniono kilka chwalebnych wyjątków, m.in. nie będzie on dotyczył... deweloperów.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/68601/