Nie pomagają doraźne remonty /w tych okolicach nawierzchnia była już nie raz naprawiana !/. Włodarze miasta zamiast dobrze przemyśleć czemu służyć mają te odcinki deptaka i wraz z całościowym projektem zadbać o organizację wjazdów i miejsc, w których będzie odbywał się rozładunek zaopatrzenia, zafundował nam ciągłe remonty i wymiany nawierzchni?! I co dziwne rozładunki towarów z samochodów są na ciągach pieszych, zamiast na tyłach zaplecza budynków.
Właściciele firm transportowych, chcąc wyładować zaopatrzenie dla dziesiątków punktów handlowych i gastronomii, nie mają wyjścia; muszą tam dojechać.
Karygodnym zaniedbaniem jest fakt, że przygotowując całą inwestycję nie pomyślano o organizacji bezpiecznych, nie kolidujących z ruchem pieszym dojazdów. „Dostawczaki” zmuszone są korzystać z przejść zaprojektowanych jako elementy nadmorskiego pasażu pieszego.
Pomijając już stałą dewastację nawierzchni warto wspomnieć także o bezpieczeństwie, zwłaszcza najmłodszych. Rodziny wchodzące na promenadę powinny mieć pewność, że są tu bezpieczne. Takie miejsca jednak są faktycznie strefą ruchu. Maluchy, które powinny móc bezpiecznie biegać trzeba raczej trzymać za rękę bo kierowca dostawczego samochodu nie zawsze dojrzy malca przed maską. Pozostaje nam niestety jedynie ostrożność bo na kolejną przebudowę trudno będzie raczej liczyć.