iswinoujscie.pl • Wtorek [01.09.2020, 23:44:31] • Świnoujście
Coś strasznego Flota - Elana Toruń 0-4 (0-1)
fot. Robert Ignaciuk
Bardzo zimny prysznic spotkał zawodników i kibiców Floty. Po całkiem udanym początku sezonu przyszło brutalne sprowadzenie na ziemię. Przewaga gości w tym meczu była miażdżąca. Wyglądali jakby przed meczem kąpali się w kleju, piłka im w ogóle nie odskakiwała od nóg, w przeciwieństwie do gospodarzy, którzy grali coraz bardziej nerwowo i im dla odmiany piłka się odbijała od nóg. Cóż, trzeba to przetrzymać i szukać szansy w kolejnych spotkaniach. Zdobyte do tej pory 7 punktów nie wzięło się przecież znikąd. Po prostu goście z Torunia okazali się mocniejsi niż zakładaliśmy przed meczem, ale przecież nie wszyscy grają na tym poziomie. Dowiedli za to, że mimo straty 4 punktów w dwóch pierwszych meczach, będą bardzo poważnym kandydatem do awansu do II ligi, czego im oczywiście szczerze życzymy. Choć ich też czekać będzie trudne zadanie, bowiem prowadzące w tabeli zespoły Raduni i Polonii nie straciły jeszcze punktu.
Już od pierwszych minut Elana pokazała, że jest zespołem bardzo dobrze wyszkolonym technicznie. Liczyliśmy jednak na to, że podobnie jak z poprzednimi rywalami, po początkowym ich wyszumieniu nasz zespół złapie rytm i zacznie grać i strzelać. Tym razem nic takiego nie nastąpiło. Okres lepszej gry naszego zespołu był na początku drugiej połowy, ale też nie trwał długo.
Bramki były kwestią czasu. Pierwsza padła w 11 minucie. Po szybkiej akcji prawą stroną Lenkiewicz zagrał w pole karne do Martineza, który strzałem z pierwszej piłki pod poprzeczkę pokonał Kusztana. W 33 za faul Helta na Zagórskim sędzia podyktował dla gości rzut karny, jednak Marcin strzelił nad poprzeczkę. Druga jedenastka była w 55 minucie za faul Szewczuka na Furtaku. Tym razem do wykonania podszedł Kryszak i szansę wykorzystał.
Kusztan rzucił się wprawdzie we właściwą stronę (prawy słupek), ale piłki nie sięgnął. W 62 minucie Kopeć wrzucając piłkę w pole karne trafił w rękę Fernandeza, jednak sędzia uznał, że nie kwalifikowało się to do karnego dla Floty. W 67 Kryszak przechwycił długie podanie w środku boiska, podał na prawo do nie pilnowanego Martineza, ten z kolei wrzucił na ósmy metr do Zagórskiego, który strzałem przy lewym słupku nie dał szans Kusztanowi. Wynik ustalił w 87 minucie Rak, musnąwszy głową piłkę zagraną z prawej strony przez Stawskiego.
fot. Robert Ignaciuk
A co ze strony Floty? Owszem było kilka celnych strzałów, które oddali Iskra, Kopeć z wolnego i Maćkowski, ale żaden nie był na tyle mocny ani chytry aby zaskoczyć Kuchnickiego. Najbliższy honorowego gola był w 90+1 minucie Tarasewicz, który po wolnym Stasiaka trafił w poprzeczkę.
Na meczu tym po raz pierwszy od czasu I ligi pojawił się sędzia techniczny z tablicą świetlną, a główny dysponował pianką do wyznaczania miejsc do wykonywania rzutów wolnych i ustawień muru. Powiało więc większą piłką, szkoda tylko ze spotkanie było tak nieudane dla nas. W sektorze F pojawił się też doping.
fot. Robert Ignaciuk
0-1 Sergio Camacho Martinez 11 minuta
0-2 Mariusz Kryszak 55 minuta z karnego
0-3 Damian Zagórski 67 minuta
0-4 Sebastian Rak 87 minuta
Flota: Daniel Kusztan, Adrian Kołat, Dmytro Szewczuk, Michał Stasiak, Mariusz Helt (68 Mateusz Bątkowski), Mariusz Bedliński, Dawid Adamski (59 Liam Maćkowski), Grzegorz Tarasewicz, Patryk Harkot, Damian Staniszewski (46 Łukasz Kopeć), Paweł Iskra.
Nie grali: Łukasz Gądek, Błażej Jezierski, Aleksander Cieślik.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.