Nie podejmowalibyśmy tego tematu gdyby nie fakt, że taki stan utrzymuje się tu od kilku dni. Zupełnie jakby nie istniały w tym mieście służby, jakby nikt nie sprawdzał stanu takich, najczęściej przecież uczęszczanych miejsc.
A przecież taki dozór wchodzi w zakres obowiązków firm, którym płacimy z budżetu miasta za utrzymanie bieżącego porządku w przestrzeni publicznej miasta. Słowo porządek ma tu swoje uzasadnienie choć nie od rzeczy będzie także przypomnieć komunikacji, że taki stan rzeczy w okresie letnich upałów może mieć fatalne następstwa sanitarne i prowadzić do dodatkowego zagrożenia epidemiologicznego. Jakby mało nam było jednej epidemii…