- Przechodząc rano przez centrum miasta pierwsze co się rzuca w oczy, to nie kolorowe rabaty, tylko osoby śpiące na ławkach i po różnych zaułkach.
fot. Mieszkaniec
Można o tym pisać w nieskończoność, zamieszczać fotografie pokazujące różne stadia upadku, apelować o niewspieranie finansowe zakupu kolejnej amareny, a i tak problem pozostaje nierozwiązany.
- Przechodząc rano przez centrum miasta pierwsze co się rzuca w oczy, to nie kolorowe rabaty, tylko osoby śpiące na ławkach i po różnych zaułkach.
fot. Mieszkaniec
Przechodząc w ich pobliżu trzeba zatykać nos, gdyż smród uryny zmieszanej z alkoholem "powala z nóg". Czy w naszym mieście nie ma instytucji, osoby, urzędnika, który zajął się tym problemem i pomógł tym ludziom? Jak to wygląda wizerunkowo, przecież to ścisłe centrum miasta odwiedzane przez turystów? - pisze mieszkanka.